Powrót króla Zlatana! Ibrahimović kłopotem Polaków na Euro 2020?
Tekst reklamowy | Tylko dla nowych klientów | 18+
Stało się! Po prawie pięciu latach rozłąki, Zlatan Ibrahimović powrócił do reprezentacji Szwecji. Lokalna, a także międzynarodowa prasa określiła jego powrót mianem „Powrotu Króla”. I rzeczywiście tak też było. Jak to wpłynie na szanse Polaków na Euro 2020?
Wrócił w swoim stylu. Najważniejsze informacje o powrocie „Ibry”
Zlatan Ibrahimović zaskoczył wszystkich, kiedy na konferencji prasowej przed meczem Euro 2016, Szwecja – Belgia poinformował, że rozgrywany turniej jest jego ostatnim akcentem w kadrze narodowej Szwecji. Jeszcze większe zaskoczenie pojawiło się na twarzach kibiców z całego świata, kiedy popularny „Ibrakadabra” na początku marca 2021 roku porozumiał się z obecnym selekcjonerem Janne Anderssonem i po prawie pięciu latach przerwy oznajmił powrót do narodowej kadry. Szok i niedowierzanie? Mało powiedziane! Przejście od słów do czynów zajęło jednak Zlatanowi niewiele czasu. Na boisku pojawił się podczas ostatnich meczów eliminacji do Mistrzostw Świata 2022 przeciwko Gruzji i Kosowu. Choć jego występ był okraszony kilkoma podtekstami, to Ibrahimović szczelnie zamknął usta wszystkim swoim krytykom. I bez względu na sympatię bądź antypatię dla jego postaci, nikt nie może mu dziś odmówić prawdziwej klasy.
Zaczął od dwóch asyst i zaśpiewania… hymnu narodowego
Większość szwedzkich kibiców skakała z radości pod sam sufit, kiedy okazało się, że w pierwszym meczu eliminacji do MŚ 2022 przeciwko Gruzji, Zlatan Ibrahimović wybiegnie w wyjściowej jedenastce. Tak też było. Choć „Trzy Korony” nie zachwyciły, to można rzec, że w najważniejszym momencie meczu, błysk geniuszu dał właśnie „Ibra”. Zlatan w 35 minucie świetnie obsłużył Victora Claessona, a ten dopełnił formalności, zdobywając, jak się później okazało, jedyną bramkę podczas spotkania Szwecja – Gruzja. Szwedzi po niezbyt dobrym widowisku zainkasowali trzy punkty i mogli przygotowywać się do meczu z Kosowem.
Zanim jednak Szwedzi wybiegli na boisko w swoim drugim spotkaniu eliminacji do Mistrzostw Świata 2022, Zlatan Ibrahimović trafił na nagłówki portali internetowych. O jego debiucie, bo tak przekornie nazywany był powrót do kadry po prawie pięciu latach przerwy, rozpisywali się wszyscy. Szwedzka telewizja SVT zauważyła słusznie, że mecz był kiepski, Szwedzi nie zachwycili, ale Zlatan Ibrahimović swoją obecnością na boisku dał jasny sygnał, że z meczu na mecz kadra będzie coraz to lepsza.
Spotkanie Szwecja – Gruzja było wyjątkowe z jeszcze jednego powodu. Wszyscy zauważyli, że Zlatan Ibrahimović po raz pierwszy w reprezentacyjnej karierze… odśpiewał hymn narodowy. Choć brzmi to nieco dziwnie, to właśnie tak było. Wcześniej „Ibrakadabra” unikał śpiewania hymnu między innymi ze względu na krytyczne nastawienie do polityki swojego kraju. Ibrahimović miał pretensje o politykę migracyjną Szwecji oraz niesprawiedliwe traktowanie mniejszości narodowych.
Wracając jednak do drugiego meczu eliminacji do MŚ 2022 w wykonaniu Szwedów, to Zlatan znów pojawił się na boisku od pierwszej minuty. I kolejny raz udowodnił swoją klasę. Szwecja wygrała na wyjeździe z Kosowem 3:0. Zwycięstwo było już nieco bardziej przekonywujące, niż wygrana sprzed kilku dni przeciwko Gruzinom. Sam Zlatan Ibrahimović dorzucił drugą asystę po powrocie. Już w 12 minucie, w charakterystyczny dla siebie sposób „Ibra” z dużym spokojem i chirurgiczną precyzją uruchomił Ludwiga Augustinssona, a ten otworzył wynik meczu Kosowo – Szwecja. Później „Trzy Korony” wbiły jeszcze dwa gole i pewnie pokonały Kosowo. Kibice słusznie zauważyli, że Ibrahimović zagrał cofnięty za plecami Alexandra Isaka. Takie ustawienie „Ibry” pokazało nie tylko, że dysponuje on nieszablonowymi umiejętnościami, ale też, że pomimo tylko kilku dni treningów z kolegami, coraz lepiej rozumie się z nimi na boisku.
Jak bardzo Ibrahimović wzmocni siłę rażenia Szwedów na Euro 2020?
Takie pytanie zadają sobie nie tylko szwedzcy, ale również polscy kibice. Powód jest prosty: przecież to ze Szwedami zmierzymy się w fazie grupowej Euro 2020. I choć mecz z reprezentacją „Trzech Koron” będzie naszym ostatnim akcentem w fazie grupowej, to wiele wskazuje na to, że może być właśnie tym decydującym o awansie starciem.
Co tu dużo ukrywać, na papierze a także po analizie pierwszych meczów „Ibry” w el. MŚ 2022, wygląda na to, że jego powrót będzie i już tak de facto jest ogromną wartością dodatnia dla Szwedów. Ibrahimović zanotował dwie asysty w dwóch pierwszych meczach. Pozostawił po sobie świetne wrażenie, a przecież z kolegami zgrywał się ledwie kilka dni.
Szwecja AWANSUJE z grupy na Euro 2020 | Szwecja NIE AWANSUJE z grupy na Euro 2020 |
---|---|
Postaw zakład po kursie 1.50 | Postaw zakład po kursie 2.60 |
Kursy STS z dnia 31.03.2021 r.
Ciekawostką jest fakt, że Ibrahimović przed eliminacjami do MŚ 2022 po raz ostatni w reprezentacji Szwecji zagrał podczas Euro 2016, a debiutował w niej już w styczniu 2001 roku. Szmat czasu, a „Ibra” jest jak wino – im starszy, tym lepszy. Łącznie dla Szwecji zdobył 62 gole w 117 rozegranych meczach. I co prawda, malkontenci mogą stwierdzić, że przeciwko słabej Gruzji i nieco lepszemu Kosowu, Ibrahimović nie zdobył bramek, to liczby nie kłamią. „Ibrakadabra”, któremu w tym roku stuknie czterdziestka wciąż jest w gazie. W obecnym sezonie zdobył dla AC Milan już 17 bramek, we wszystkich 23 meczach.
Co to oznacza dla Polski na Euro 2020? Nie powiemy, że nic. I choć nie chcemy myśleć, że powrót Zlatana Ibrahimovicia osłabia nieco szanse Polaków na awans z grupy, to faktem jest, że kluczowa może być nasza bezpośrednia konfrontacja. Dużo może zależeć od formy „Ibry”, a ta, jak pokazał w tym sezonie, jest stabilna. Polskiej defensywie pozostanie zatem zachować czujność i nie dać pozwolić na błysk geniuszu Zlatana. To może być kluczem do zwycięstwa nad Szwedami.
Polska wygra | Remis | Szwecja wygra |
---|---|---|
Postaw zakład po kursie 2.60 | Postaw zakład po kursie 3.20 | Postaw zakład po kursie 2.75 |
Kursy STS z dnia 31.03.2021 r.
Raz jeszcze przypomnijmy, że mecz Szwecja – Polska będzie spotkaniem kończącym rywalizację w Grupie E na Euro 2020. Zostanie on rozegrany 23 czerwca, o godzinie 18:00. Oby po tym spotkaniu przyszło nam myśleć o fazie pucharowej Mistrzostw Europy, a nie o powitaniu polskich piłkarzy na warszawskim Okęciu. Za to ściskamy kciuki!