Początek sezonu w wykonaniu Polaków
Tekst reklamowy | Tylko dla nowych klientów | 18+
Największe ligi europejskie jeszcze nie wystartowały, ale początek sezonu w wykonaniu polskich piłkarzy już za nami. Niektórzy zawodnicy dopiero co zakończyli odpoczynek po Euro 2020, ale nie wszyscy mieli szansę zagrać na turnieju. Są też tacy, którzy mają już za sobą całkiem sporo rozegranych meczów – zarówno towarzyskich, jak i o stawkę. Sprawdź, jak wyglądał początek sezonu i po jakich piłkarzach spodziewamy się dobrego okresu w grze!
Rodzime poletko
Jako że Ekstraklasa startuje dużo wcześniej niż największe ligi takie jak ta angielska czy hiszpańska – mamy już za sobą pierwszą kolejkę i możemy powiedzieć co nieco o występach polskich piłkarzy na początek sezonu. Jeśli chodzi o reprezentantów, po zakończeniu Euro 2020 szybko przypomniał o sobie Kacper Kozłowski. Przypominamy, że piłkarz ma zaledwie 17 lat. Paulo Sousa zszokował wielu kibiców powołaniem dla tego zawodnika. Na turnieju udało mu się momentami wprowadzić trochę dynamiki do polskiej kadry, do tego oczywiście pobił rekord jako najmłodszy zawodnik, który wyszedł na boisko na Mistrzostwach Europy.
Już w pierwszej kolejce Kacper udowodnił, że doskonała forma z zeszłego sezonu to nie była jakaś anomalia. Gdy tylko wszedł z ławki w meczu Pogoń Szczecin – Górnik Zabrze, Kozłowski dorwał się do piłki i strzelił przepiękną bramkę po efektownej akcji indywidualnej. Naprawdę warto ją zobaczyć – właśnie za taką fantazję trenerzy cenią sobie w składzie nastoletnich zawodników!
Niektórzy mogą się zastanawiać, jak w pierwszej kolejce poszło Świerczokowi – ale tylko jeżeli ominęła ich informacja o jego transferze do Japonii. Reprezentant Polski zdecydował się na niecodzienny kierunek i podpisał kontrakt na 2,5 roku z klubem Nagoya Grampus. Oby radził sobie tam doskonale i zasłużył na kolejne powołania.
Oprócz wyczynów Kozłowskiego nie zobaczyliśmy w pierwszej kolejce wybitnych występów innych polskich reprezentantów, ale wykazał się zawodnik, o którym warto wspomnieć – bo kto wie, może Paulo Sousa już szuka nowych odkryć z rodzimych boisk? 21-letni Wiktor Długosz słyszy niekiedy porównania do Łukasza Piszczka, a to wydaje się doskonale rokować na przyszłość. Wahadłowy Rakowa Częstochowa strzelił bramkę w meczu z Piastem Gliwice, a oprócz tego dał się jeszcze sfaulować w taki sposób, że sędzia odgwizdał karnego. Mecz zakończył się ostatecznie wynikiem 3:2 dla jego drużyny – nie trzeba skomplikowanych obliczeń, by zauważyć, że bez wkładu Długosza nie udałoby się zgarnąć trzech punktów. Trzymamy kciuki za dalszy rozwój Wiktora i więcej dobrych meczów w barwach Rakowa. Oby udało się zwrócić uwagę selekcjonera!
W Rosji już grają
Nie tylko Ekstraklasa zaczęła już rozgrywki – piłkarze wybiegli na boiska także w Rosji. Jednym z najbardziej znanych polskich zawodników w tej lidze jest oczywiście Grzegorz Krychowiak. Można powiedzieć, że zaczął on sezon w swoim stylu, czyli trochę źle, a trochę dobrze. W finale Superpucharu Rosji przyczynił się do przegranej swojego Lokomotiwu, popełniając błąd, który doprowadził do utraty bramki. W pierwszej kolejce ligi zaliczył natomiast ładną asystę – i to z ważnych, bo doprowadziła ona do wyrównującego gola na 1:1. Cały mecz skończył się wynikiem 3:1 dla Lokomotiwu. W spotkaniu wziął udział także Maciej Rybus, który rozegrał 69 minut. Portal WhoScored przyznał mu za ten występ ocenę 6.49.
Pozostaje pytanie, czy polscy zawodnicy jeszcze długo zagrzeją miejsca w składzie moskiewskiego klubu – dziennikarze donoszą, że szykuje się tam niemała rewolucja. Krychowiak już ma rozważać transfer. Zainteresowany jest ponoć FK Krasnodar, ale przenosiny polskiego pomocnika wydają się mało prawdopodobne ze względu na kwestie budżetu.
Oprócz Krychowiaka asystą popisał się Sebastian Szymański. Pomógł swojej drużynie, Dinamo Moskwa, wyjść na prowadzenie w meczu przeciwko FK Rostów. Ostatecznie spotkanie skończyło się wynikiem 2:0. Wygląda na to, że Szymański dalej jest w formie. Kto wie, może uda mu się przekonać polskiego selekcjonera, że niezabranie go na Euro 2020 było błędem i że jednak powinien on otrzymać szansę gry w narodowych barwach.
Zalewski dalej czaruje
Przed rozpoczęciem Euro 2020 niejednokrotnie pisaliśmy już o Nicoli Zalewskim, czyli młodziutkim piłkarzu, który mimo długiego pobytu we Włoszech czuje się Polakiem i deklaruje chęć gry dla naszej reprezentacji. Pod koniec poprzedniego sezonu Zalewski otrzymał szansę gry w dorosłej drużynie AS Roma i pokazał się z bardzo dobrej strony. Od tamtego czasu trenerem w Rzymie został Jose Mourinho, nie byliśmy więc pewni, jakie będzie od teraz podejście klubu do Zalewskiego. Początek sezonu na szczęście pokazuje, że jest ono optymistyczne! Nicola znowu otrzymuje szansy i co ważniejsze – w doskonały sposób je wykorzystuje.
Dla Zalewskiego znalazło się miejsce w kadrze przygotowawczej do sezonu i wziął już udział w kilku meczach towarzyskich. Najpierw strzelił bramkę w wygranym 10:0 spotkaniu z Valdinievole Montecatini, zespołem z Serie D, co może robić nieszczególnie duże wrażenie, ale w kolejnym meczu towarzyskim – przeciwko Triestinie z Serie C – zaliczył już jedyne trafienie, dzięki któremu jego drużyna wygrała 1:0. Kolejny popis Zalewskiego miał miejsce w spotkaniu z Debreczynem. Jego drużyna wygrała 5:2, a on sam popełnił asystę, którą eksperci porównują stylistycznie do Francesco Tottiego.
Cóż, na tę chwilę trudno powiedzieć, czy na dłuższą metę zaledwie dziewiętnastoletni Zalewski będzie w stanie pokazywać się z podobnej strony, grając przeciwko prezentującym wyższy poziom ekipom z Serie A… Ale bardzo chętnie to zweryfikujemy! Oby Mourinho doszedł do wniosku, że młody Polak może wnieść do zespołu pozytywną energię i co najważniejsze skuteczność w ofensywie. Wygląda na to, że w Zalewskiego wierzy także Paulo Sousa. Już teraz mówi się, że selekcjoner może zdecydować się na powołanie dla dziewiętnastolatka. Jego decyzja jest szczególnie ważna dlatego, że Nicola mógłby teoretycznie grać również w reprezentacji włoskiej. Póki co deklarował co prawda chęć gry w polskich barwach, ale jeżeli pojawiłby się telefon od selekcjonera Azzurrich, to z pewnością nie byłoby mu łatwo odmówić. Z perspektywy przyszłości polskiego futbolu warto byłoby zatem już teraz “zaklepać” taki talent jak Zalewski dla naszej reprezentacji.
Piątkowski wie, jak się debiutuje
Kamil Piątkowski ma początek sezonu o słodko-gorzkim smaku. Na plus na pewno jego asysta w debiutanckim meczu w barwach Red Bull Salzburg. W dużej mierze właśnie dzięki klasowemu zagraniu Piątkowskiego austriacka ekipa sprawiła niespodziankę i pokonała Atletico Madryt w przedsezonowym sparingu. Niestety doszły nas jednak słuchy, że Paulo Sousa planuje odpuścić póki co powoływanie Piątkowskiego – możliwe, że powróci on do gry w kadrze U21. Trudno powiedzieć, skąd taka decyzja selekcjonera. Najprawdopodobniej z jakiegoś powodu nie odpowiada mu styl gry tego zawodnika. Napatrzył się na niego przy poprzednich powołaniach, ale raczej nie dawał mu zbyt wielu szans na boisku. Oby szlify z ligi austriackiej pozwoliły Piątkowskiemu zmienić zdanie Sousy na swój temat.
Mimo że w największych europejskich ligach nie rozległy się jeszcze pierwsze gwizdki, to początek sezonu i tak obfitował w wrażenia, jeśli chodzi o występy polskich reprezentantów oraz zawodników typowanych na powołanie do kadry. Nawet jeżeli nie miałeś czasu zasiąść przed telewizorem albo nie miałeś dostępu do transmisji, to teraz już wiesz, komu udało się zabłysnąć!